sobota, 9 kwietnia 2016

Polak genialnie uwieczniony przez najwybitniejszych

Czy wiecie, jak nazywał się i kim był Polak, którego postać malowali m.in. Albrecht Durer, Ludovico Carracci, El Greco, Francesco Guardi, Giovanni Batista Tiepolo i dziesiątki innych mniej znanych artystów.
Dzieła z wizerunkiem mężczyzny podziwiać można m.in. w paryskim Luwrze (dwa), londyńskiej National Gallery, wiedeńskim Kunsthistorische Museum, praskiej Národni Galerie, chicagowskim Art Instytut, nowojorskiej Memorial Art Gallery i w wielu innych przybytkach sztuki. Największa kolekcja malarstwa przedstawiająca Polaka i jego dokonania znajduje się w urokliwej Piacenzie koło Mediolanu.


Czy wiecie, jak się nazywał Polak, na cześć którego Miguel de Cervantes y Saavedra napisał hymn?



Jeśli nie wiecie, nie obwiniajcie się. Nie jest to Wasza wina. Po prostu w odpowiednim czasie zaserwowano Wam pseudokulturę i pseudoedukację.

O popularności wśród wybitnych artystów motywu świętego Jacka Odrowąża opowiedziało mi kilka dni temu moje młodsze, jedenastoletnie szczęście. Wiadomości na temat świętego i działań promujących postać Polaka podejmowanych przez stulecia przez dominikanów i szerzej Kościół Katolicki, zdobyło na religii.  Od dłuższego czasu uważam, że te lekcje powinny być w Polsce obowiązkowe ;-) , gdyż są wielce rozwijające, a rozmowa z synem tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziła. Dlaczego na lekcjach polskiego, czy hiszpańskiego (moja starsza pociecha uczy się tego języka od kilku lat) nie wspomina się o utworze Cervantesa, dlaczego na plastyce, wiedzy o kulturze nie pada ani jedno słowo o obrazach przedstawiających Polaka malowanych przez wybitnych artystów. Po stokroć to przecież bardziej interesujące niż dywagacje o jakiejś bliżej nieznanej pucołowatej kobiecinie z niewyraźnym uśmiechem. Dlaczego wreszcie na lekcjach historii nikt nie wspomina o pierwszym Polaku, który wychodząc z ziemi włoskiej do Polski po drodze zjednywał władców i decydentów, a potem z sukcesami działał w tak strategicznych miejscach jak Prusy czy Ruś Kijowska?


Wracajmy do wizerunków św. Jacka. Dzisiaj te namalowane przez najbardziej znanych twórców.
 
El Greco, Widzenie św. Jacka, 1606

Zgodnie w legendą, kiedyś podczas modlitwy w krakowskiej Bazylice Trójcy Świętej Jackowi ukazała się Matka Boska. Powiedziała, że Jezusowi podoba się działalność Jacka i od tej chwili wszystkie prośby mnicha będą w niebie wysłuchane. El Greco namalował moment rozmowy. Maryja trzyma na ręku niesforne Dziecię, które wyrywa się ku świętemu. Ten zapatrzony w Oboje wydaje się, że za chwilę powie: "Zrobię wszystko, czego sobie życzysz Pani". Oczy ma wzniesione ku niebu, prawą dłoń trzyma na sercu, lewą zaś wskazuje ziemski padół. Sądzę, że w tle widać rzeźbę biskupa Stanisława Szczepanowskiego. Jacek Odrowąż starał się, by ofiara zapalczywości Bolesława Śmiałego została kanonizowana. 



Giovanni Batista Tiepolo
św. Dominik i św. Jacek
Ludovico Carracci,  Objawienie św. Jacka, 1594
Luwr, I piętro, sala 8

























Na obrazie Tiepolo, święty Jacek trzyma w ręku monstrancję. Zgodnie z legendą podczas najazdu Mongołów na Kijów w roku 1240, Polak wyniósł z kościoła konsekrowane hostie i dwudziestopięciokilogramową figurę Najświętszej Marii Panny. Najczęściej jest też przedstawiany z tymi dwoma atrybutami, choć bywa malowany także z księgą (na obrazie Carracciego, księga leży na piedestale przed klęczącym mężczyzną) symbolizującą głoszenie Słowa Bożego.

I rewelacyjny, moim zdaniem, ze względu na drgające barwy i cudownie rozproszone światło, zapowiadający impresjonizm, obraz Guardiego do obejrzenia w niedalekim Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
 
Francesco Guardi, Cud świętego Jacka na Dnieprze, 1763

Artysta przedstawił świętego Jacka, gdy idzie po powierzchni wody. Święty ratował ludzi, którzy wpadli w nurt rzeki po tym, jak zawalił się most.
Obraz jest niezwykły także z powodu zastosowanej perspektywy i proporcji. Te ostatnie, mimo że odpowiadają średniowiecznej konwencji (święty nienaturalnie postawny w stosunku do zwykłych śmiertelników), w pracy Guardiego sprawiają wrażenie nowoczesnych i zupełnie nie rażą. I genialnie umieszczony krzyż, tu jako oś świata. Śmiem twierdzić, że jest to najlepsze, najbardziej intrygujące dzieło tego twórcy.

Na górze postu detal fresku F. Zuccariego "Obłóczyny św. Jacka".

Źródła: 
Janusz Fedirko, Jedyny Polak w kolumnadzie Berniniego.
Polecam też gorąco rewelacyjną stronę poświęconą św. Jackowi Odrowążowi www.jacek.iq.pl/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz